Według raportu Personnel Service „Barometr Imigracji Zarobkowej – II półrocze 2019”, pracownicy z Ukrainy zasilają kadry w co piątej firmie w Polsce. Są aż w 40% dużych przedsiębiorstw, 25% średnich i 15% małych.
I chociaż Polska nie może konkurować z Niemcami czy Czechami pod względem zarobków, jakie może zaoferować Ukraińcom, to niewątpliwie posiada inne atuty, które pozwolą ich u nas zatrzymać. Bliskość geograficzna, językowa czy kulturowa sprawiają, że Polska nadal stanowi dla nich atrakcyjne miejsce do pracy i życia.
Aż 53% obywateli Ukrainy deklaruje ponowny przyjazd do Polski w celach zarobkowych. Co prawda to o 5 punktów procentowych mniej niż rok temu, ale mała odległość od domu nie pozostaje bez znaczenia dla 74% respondentów badania.
Tak bardzo cenni dla rynku pracy
Zastępca dyrektora Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP Jacek Kotłowski podkreśla, że w polskiej gospodarce pracuje aktualnie ponad 1 mln imigrantów. Z jednej strony pokazuje to, że w dobie braku rąk do pracy pracownicy z Ukrainy wpisują się w polską rzeczywistość i stanowią bardzo cenny zasób rodzimego rynku pracy. Doceniają to polscy przedsiębiorcy. 18% macierzystych firm zatrudnia obecnie pracowników z Ukrainy i dostrzega w tej grupie dużą wartość. Co więcej, aż 89% przedsiębiorców ma pozytywny stosunek do pracowników zza wschodniej granicy.
– Aż 17% firm byłoby skłonnych płacić Ukraińcom więcej niż polskim zatrudnionym, żeby ich zatrzymać. Oczywiście wynika to z faktu pogłębiających się trudności rekrutacyjnych, bez pracowników firmy nie są w stanie realizować inwestycji, więc ich przyciągnięcie i zatrzymanie staje się kluczowe – mówi Arkadiusz Pączka, dyrektor centrum monitoringu legislacji Pracodawców RP.
Z drugiej strony Polska wychodzi naprzeciw oczekiwaniom pracowników zza wschodniej granicy i bardzo sprawnie dostosowuje się do ich potrzeb. Informacje w sklepach, infolinie w bankach, aptekach czy chociażby menu w restauracjach dostępne w języku ukraińskim, są tego świetnym przykładem. Ponadto opanowanie języka polskiego w stopniu komunikatywnym daje pracownikom z Ukrainy możliwość zmiany pracy na wyżej pozycjonowaną i opłacaną, a do tego zgodną z ich wykształceniem.
Ponad 1% z nich już teraz pracuje jako kadra zarządzająca, a niewiele ponad 2% zatrudnionych jest jako pracownicy umysłowi, m.in. w takich branżach jak: IT, edukacja, inżynieria czy medycyna. W usługach (tj. w hotelach, restauracjach, czy też opiece nad dziećmi) zajęcie znajduje 17% ankietowanych. Głównie jednak obywatele Ukrainy wykonują w Polsce pracę fizyczną. Tak twierdzi 3 na 4 respondentów. Co piąty przedsiębiorca płaci pracownikom z Ukrainy ponad 21 zł brutto za godzinę pracy. A 2 na 3 cudzoziemców przyznaje, że ich zarobki przekraczały 2,5 tys. zł brutto miesięcznie.
Zostaną, czy nas opuszczą?
W porównaniu z poprzednią edycją badania Personnel Service, Polska nie jest już na pierwszym miejscu krajów najbardziej atrakcyjnych pod względem emigracji zarobkowej. Dwoma punktami procentowymi wyprzedzają nas Niemcy. 33% respondentów widzi u naszych zachodnich sąsiadów szansę na wyższą płacę i lepsze życie.
Aczkolwiek, Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service, podkreśla, że jest to druga, silna pozycja w rankingu krajów, w których Ukraińcy najbardziej chcieliby pracować.
– Powinniśmy zrobić wszystko, żeby ten wynik utrzymać. Jesteśmy na takim etapie emigracji zarobkowej z Ukrainy, że powinniśmy dążyć do zatrzymania ich u nas na dłużej. Jednak bez odpowiedniej polityki migracyjnej to się nie uda. Musimy zachęcać, zwłaszcza młodych, wykwalifikowanych ludzi, żeby wybierali Polskę i wspierali naszą gospodarkę – zaznacza Inglot.
Transkrypcja danych do wykresu: W którym z wymienionych krajów chciałbyś pracować najbardziej (PDF; 64,7 KB)
Co cieszy, to na pewno fakt, iż dla 64% ankietowanych atutem Polski jest niska bariera językowa. Nie bez znaczenia pozostaje także obecność członków rodziny i znajomych (28% wskazań), jak również duża liczba ofert pracy (22% wskazań).
Niestety, imigracja zarobkowa z Ukrainy ma charakter krótkoterminowy i nastawiony na szybkie podreperowanie budżetu. Tak wynika z badania „Barometr Imigracji Zarobkowej – II półrocze 2019”. Cudzoziemcy raczej nie myślą o pobycie w Polsce na stałe. Aż 3 na 4 Ukraińców traktuje pobyt w kraju nad Wisłą doraźnie. W praktyce oznacza to, że po zakończonej pracy planują wrócić do swojej ojczyzny, przy czym, aż 17% respondentów nie jest w stanie w tym momencie określić jednoznacznie, jaką podejmie decyzję w przyszłości. Ci, którzy mają za sobą doświadczenia pracy w Polsce, rozważają, aby osiąść tutaj na stałe, ale jest to zaledwie 8% badanych. Nad zakupem nieruchomości w Polsce w najbliższych latach zastanawia się 6% Ukraińców. Tyle samo myśli o założeniu działalności gospodarczej w naszym kraju.
Czy można inaczej?
Dane zebrane przez Polsko-Ukraińską Izbę Gospodarczą pokazują, że pomimo wielu pozytywnych aspektów, polski rynek pracy nadal jest mało przyjazny obcokrajowcom. Niestety, są i takie województwa, w których cudzoziemcy czekają niemalże rok na wydanie decyzji o legalizacji pobytu.
– Zbyt długi czas oczekiwania na legalizację pracy powoduje, że część pracowników zasila szarą strefę gospodarki. W wyniku tego budżety państwa oraz samorządów tracą znaczące wpływy, gdyż osoby te nie płacą żadnych podatków. Również pracodawcy nie odprowadzają podatków i składek od ich zatrudnienia. W dodatku takie zjawisko wpływa negatywnie na polski rynek pracy: pracownicy w szarej strefie oferują tańsze usługi, czym podważają pozycje na rynku osób, które podejmują pracę legalnie – mówi Andrzej Drozd, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
Transkrypcja danych do wykresu: Jakie trudności dostrzega państwa firma w zatrudnianiu prcaowników z Ukrainy? (PDF; 65,7 KB)
Polskim przedsiębiorcom zależy przede wszystkim na ułatwieniu formalności, które pozwolą ubiegać się o dłuższy pobyt Ukraińca w Polsce. Dla 84% firm jest to sprawa priorytetowa. 72% pracodawców oczekuje, że zostanie wydłużony czas legalnej pracy w ramach uproszczonej procedury zatrudniania z pół roku do roku. A 68% liczy, że wydłuży się pobyt pracownika cudzoziemca z 3 do 5 lat. Co druga firma dostrzega też trudności z rekrutacją Ukraińców.
Obecnie aż 66% obywateli z Ukrainy spędza w Polsce maksymalnie 3 miesiące. Co piąty przyjeżdża na okres od 3 do 6 miesięcy, a tylko co dziesiąty pracuje w naszym kraju od pół roku do roku. 34% pracowników z Ukrainy, przez okres ostatnich pięciu lat, przyjechało do Polski więcej niż raz. 18% respondentów badania zrobiło to 4-5 razy, a 14% więcej niż 5.
Pozytywem niewątpliwie jest fakt, że Polska w ocenie aż 65% ukraińskich pracowników jest dobrze postrzegana w ich ojczyźnie. Jednak w ocenie respondentów powinniśmy zapewnić cudzoziemcom lepsze warunki pracy. Tak twierdzi 3 na 4 uczestników badania.
Oprac.: Barbara Zabłocka - Zespół redakcyjny PORP oraz Wydział Pomorskiego Obserwatorium Rynku Pracy, WUP Gdańsk