Z tygodniowego przeglądu prasy dowiesz się, że lipcowe dane o dynamice zatrudnienia oraz dotyczące poziomu płac w sektorze przedsiębiorstw rozczarowały ekonomistów, którzy liczyli na realizację bardziej optymistycznego scenariusza. Ponadto, dowiesz się o tym jak radzą sobie z kryzysami polskie firmy rodzinne na tle ogółu przedsiębiorstw, a także o niepokojących informacjach dobiegających ze strony pracowników w kontekście trudnych warunków pracy w okresie sezonu wakacyjnego. Na zakończenie przeczytasz o dobrej kondycji przedsiębiorstw zajmujących się produkcją mebli – jeśli kolejna fala pandemii nie spowoduje tąpnięcia w gospodarce, krajowa branża meblarska może obronić pozycję eksportowej lokomotywy.
Życzymy przyjemnej lektury!
Rynek pracy rozczarował ekonomistów. Inflacja zjada wzrost płac (Bankier.pl)
Większość ekonomistów jest rozczarowana wynikiem zarówno lipcowej dynamiki zatrudnienia, jak i poziomu płac w sektorze dużych przedsiębiorstw. Na skutek rosnącej inflacji wyraźnie zmalała realna dynamika płac. Eksperci ING Banku Śląskiego zauważają, że zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w lipcu okazało się tylko o 2 tys. etatów wyższe niż w czerwcu. Dynamika roczna spadła zaś z 2,8% do 1,8% - konsensus prognoz był zdecydowanie bardziej optymistyczny (2,0% w ujęciu rocznym). Powodem rozczarowującego wyniku może być wygaśnięcie ochrony miejsce pracy z Tarczy Finansowej 1.0 PFR. Firmy, które z niej skorzystały nie muszą już utrzymywać zatrudnienia na niezmienionym poziomie, pod sankcją zwrotu części otrzymanych środków. Wprawdzie mamy teraz okres korzystnej koniunktury, sprzyjającej przyjmowaniu pracowników, ale część branż będzie musiała się zrestrukturyzować np. branże związane z obsługą nieruchomości biurowych, gdyż praca zdalna pozostanie z nami na dłużej. Jeszcze przez kilka miesięcy będzie to barierą wzrostu zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Więcej na ten temat przeczytasz w artykule.
Firmy rodzinne w Polsce - jak sobie radzą w kryzysie pandemicznym (Infor.pl)
Dr hab. Krzysztof Safin, profesor Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu, wykazuje, że przedsiębiorstwa rodzinne dobrze radzą sobie z kryzysami, a z pewnością lepiej niż firmy nierodzinne. Przykładowo ostatni kryzys finansowo-ekonomiczny z lat 2008–2009 pokazał, że kiedy wszyscy się zamykali, przedsiębiorstwa rodzinne trwały. Kiedy wszyscy zwalniali, przedsiębiorstwa rodzinne pracowników zatrzymywały. Mamy wiele przesłanek, aby sądzić, że w okresie kryzysu pandemicznego sytuacja może być podobna. Firmy rodzinne są w Polsce jednym z kół zamachowych gospodarki, generują ok. 1/5 krajowego PKB. Ich wyróżnikiem jest to, że na tle ogółu lepiej radzą sobie z kryzysami i rynkowymi zawirowaniami. Więcej szczegółów na temat funkcjonowania rodzinnych przedsiębiorstw w Polsce znajdziesz tutaj.
Pracują po 18 godzin na dobę. Sytuacja jest dramatyczna (PulsHR.pl)
Stowarzyszenie STOP Nieuczciwym Pracodawcom (SNP) wskazuje na dramatyczną sytuację niektórych pracowników, którą porównuje do wyciskania cytryny, do ostatniej kropli energii. Tak zdaniem obserwatorów wyglądają realia pracy sezonowej w trakcie obecnego okresu wakacyjnego. Najgorsza sytuacja występuje w branżach, które bezpośrednio ucierpiały w wyniku wystąpienia pandemii. Do tej pory pracownicy sezonowi najczęściej uskarżali się na nieuczciwe umowy czy brak wypłat wynagrodzeń. Okazuje się, że w obecnym roku to ułamek procenta wszystkich wiadomości, jakie trafiają do stowarzyszenia SNP. Pojawiają się jednak zupełnie inne, czasami bardzo poważne problemy - najwięcej skarg dotyczy skrajnego wykorzystywania pracowników. Wobec braku rąk do pracy, pracodawcy nadmiernie eksploatują tych pracowników, którzy są dostępni. Małgorzata Marczulewska - prezes SNP, podkreśla, że docierają do niej skargi, wskazujące na fakt, że praca sezonowa jest wykonywana przez pracowników w wymiarze po 18 godzin na dobę. Więcej o tym problemie przeczytasz tutaj.
Tylko atak wirusa może osłabić meblarzy (Rzeczpospolita)
Fabryki mebli nie zwalniają tempa, optymistyczne plany producentów mógłby zakłócić jedynie jesienny atak pandemii koronawirusa. Przedsiębiorcy, doświadczeni ubiegłorocznymi ograniczeniami w handlu i okresowymi lockdownami, cieszą się z tegorocznej stabilizacji. Ceny surowców i produktów wprawdzie rosną, ale ważne, że dynamika wzrostu cen nie stłumiła wśród konsumentów zapału do inwestowania w urządzanie mieszkań. Fabryki pracują w normalnym tempie, nie słychać też o kłopotach ze zdobyciem podstawowych materiałów, co było prawdziwą zmorą ostatniej wiosny. Więcej na temat sytuacji w branży meblarskiej przeczytasz w artykule.