Epidemia koronawirusa cały czas trwa. Zmieniła rutynowy rozkład dnia, sposób nauczania, wymusiła szybką reorganizację pracy. Wielu doświadcza zmian nie tylko w sferze osobistej, ale i zawodowej, pojawiają się trudne emocje. Szok, strach, złość, lęk, niepokój – to wszystko nie „wyparuje” z nas samo, trzeba się tym zająć.
Codziennie media informują o tempie i rozwoju zachorowań na koronawirusa, kolejnych decyzjach rządowych dotyczących ograniczeń oraz ich luzowania, zmianach na rynku pracy. Zarówno pracodawcy, jak i pracownicy każdego dnia mierzą się z nowymi wyzwaniami, doświadczając przy tym wielu trudnych emocji. Są one naturalną reakcją na zagrożenie zdrowia oraz życia i, jak się okazuje, bardzo istotną informacją zwrotną. Na pewno warto im się przyjrzeć, przeanalizować je, co w efekcie przełoży się na polepszenie komfortu psychicznego.
Trzeba je dopuścić do głosu
– Emocje nie znikają same, jeśli nie wyrazimy ich, to one będą się kumulowały w naszych mięśniach, w naszym ciele. Będziemy doświadczać różnego rodzaju bólów somatycznych – głowy czy brzucha, cierpieć na bóle przewlekłe. Chodzić do specjalistów z problemami fizycznymi, gdzie tak naprawdę cierpi nasza psychika. Zatem emocje trzeba zaakceptować, dopuścić je do głosu i wyrazić – wyjaśnia Małgorzata Osowiecka, psycholog, wykładowczyni Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, prowadząca szkolenia i warsztaty dotyczące m.in. radzenia sobie ze stresem i emocjami.
Czy z trudnymi emocjami można walczyć?
– Bardzo nie lubię tego określenia – „walczyć z emocjami” – odpowiada Małgorzata Osowiecka. – Kojarzy mi się to z takim nokautem tego strachu, z tym, że go w ogóle nie czujemy, co jest psychologiczną nieprawdą. Negatywne emocje są bardzo przystosowawcze, niosą bardzo ważne informacje o nas i pełnią ważną funkcję, nie możemy o tym zapominać – uzupełnia.
Kluczem jest rozmowa
Opowiadanie o swoich troskach i o tym, co spędza sen z powiek ma kojący wpływ na nasze samopoczucie.
– Podzielmy się tym z bliskimi, być może oni czują coś podobnego, szukanie wsparcia społecznego jest dużym walorem – tłumaczy Małgorzata Osowiecka. – Wszyscy jesteśmy w podobnej sytuacji.
Co jednak zrobić, gdy takich osób wokół nas nie ma?
– Jeżeli nie mamy nikogo, z kim moglibyśmy podzielić się emocjami, to rekomenduje się wysiłek fizyczny – radzi psycholog. – Można również wyrazić je na forach w Internecie, podczas spotkania online z terapeutą czy psychologiem, szukać wsparcia u dalszej rodziny czy przyjaciół.
Jednym ze sposobów jest także odnowienie dawnych relacji czy pisanie pamiętnika lub bloga.
– Podczas wyrażania emocji zaobserwujmy co, w tym momencie czujemy, co nam przeszkadza, co jest naszym największym wrogiem. Jeśli to zweryfikujemy, to dużo łatwiej będzie nam sobie z nią poradzić – tłumaczy Małgorzata Osowiecka. – Na przykład jeżeli jest to strach przed utratą pracy, to może porozmawiajmy z szefem albo zacznijmy szukać nowej, zapytajmy znajomych, czy mają podobne lęki. Trzeba zaobserwować co to jest za emocja, skąd się bierze, czy przyczyną jest aktualna sytuacja, czy być może ten lęk, niepokój sięgają głębiej, naszych innych problemów, które teraz „wypełzły” na światło dzienne?
Ile możemy zrobić sami, a kiedy potrzebna jest interwencja specjalisty?
– Wydaje mi się, że każdy z nas wie, kiedy nie może poradzić sobie z emocjami. My to czujemy, tylko staramy się o tym zapomnieć, wstydzimy się zwrócić do specjalisty, zadzwonić na telefon zaufania. Mówimy, że poradzimy sobie sami – opowiada Małgorzata Osowiecka.
Tymczasem skorzystanie z pomocy może przynieść sporą ulgę.
– Jeżeli tylko mamy taką myśl, że jesteśmy z czymś sami, nie potrafimy sobie poradzić, a chcielibyśmy z kimś porozmawiać – zróbmy to. Poszukajmy specjalistów online, są darmowe telefony zaufania, wizyty płatne, poradnie zdrowia psychicznego, warto ich poszukać i zapoznać się z ofertą. Pomoc specjalisty jest potrzebna również wtedy, kiedy pojawia się zagrożenie zdrowia oraz życia, gdy chcemy je sobie odebrać i myślimy, że to już dla nas zbyt wiele – mówi psycholog.
Podkreśla również, że warto stawiać siebie, swoje potrzeby oraz wartości na pierwszym miejscu.
– To, że życie się zmieniło nie oznacza, że musimy wszystko akceptować takim, jakie jest – zaznacza Małgorzata Osowiecka. – Możemy spróbować zmienić naszą sytuację.
Oprac.: Ewa Olszówka, Marta Wiloch, Zespół redakcyjny PORP, WUP w Gdańsku