Pomoc związana z utrzymaniem miejsc pracy pozwoliła przetrwać pomorskim przedsiębiorcom oraz pracodawcom najtrudniejszy okres. Przekazywane przez Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku w ramach Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych środki – blisko 480 mln zł – pozwoliły objąć ochroną 108 tys. pracowników w ok. 3,4 tys. firm. Jak jednak zauważa Pomorski Związek Pracodawców Lewiatan, nie oznacza to, że najgorsze minęło.
Pomoc, której przekazywaniem zajmują się samorządy, złagodziła kryzys
Wsparcie w ramach tarczy antykryzysowej pomogło przedsiębiorcom i pracodawcom na Pomorzu utrzymać się na rynku pracy.
– Otrzymana pomoc na Pomorzu oceniania jest przez przedsiębiorców bardzo dobrze. Z punktu widzenia naszej organizacji możemy wysoko ocenić współpracę z WUP, PUP i ZUS oraz Urzędem Marszałkowskim – mówi Jolanta Szydłowska, prezes PZP Lewiatan. – Przekazywano nam informacje, spotykano się z nami, pomagano wyjaśniać wątpliwości. Wszystko z dużą otwartością i troską o firmy. Wiemy, że urzędy znalazły się również w trudnej i nowej sytuacji, wszyscy razem staraliśmy się jej sprostać – dodaje.
Jak zauważa Jolanta Szydłowska, powiązane ze wsparciem zobowiązania ograniczyły liczbę rozwiązanych umów o pracę, wpływ koronawirusa złagodziły również oszczędności, uruchomione przez firmy. Okolicznością sprzyjającą był także okres wakacyjny – czas prac sezonowych i urlopów.
Jesień może być trudna dla pomorskiej gospodarki
Jak jednak podkreśla prezes PZP Lewiatan, istnieją branże, które – mimo otrzymanej pomocy – znajdują się w ciężkiej sytuacji.
– To gastronomia, branża turystyczna, hotelarstwo. Mocne uderzenie odebrały branże eventowa, usług marketingowych i szkoleniowa – wylicza Jolanta Szydłowska. – Wzrost zachorowań na COVID i zaostrzenie regulacji dotyczących spotkań może zmieść większość tych firm z powierzchni. Już wiemy, że ilość upadłości jest o 50 proc. większa, że bezrobocie rejestrowane wzrosło, że występuje zjawisko znaczącego wzrostu bezrobocia nierejestrowanego.
To właśnie w wyżej wymienionych branżach sytuacja może pogorszyć się jesienią, m.in. z powodu kolejnej spodziewanej fali koronawirusa.
– Spodziewam się dalszego wzrostu upadłości, szczególnie w wymienionych wyżej branżach. Można też oczekiwać zjawisk takich jak zawieszanie prowadzenia działalności gospodarczej lub jej zamykanie. Dla małych firm spadek przychodów oraz wzrost płacy minimalnej będzie kluczowy dla podejmowania decyzji o zakończeniu działalności. Zwiększy się szara strefa – prognozuje Jolanta Szydłowska.
Jakich rozwiązań oczekują przedsiębiorcy i pracodawcy na Pomorzu?
Jolanta Spodzieja, wiceprezes zarządu PZP Lewiatan zauważa, że w najbliższej przyszłości część firm będzie musiała wprowadzić zmiany – czasami bardzo duże – w obszarach swojej specjalizacji czy dywersyfikacji, zawęzić działania.
– Z pewnością pomoc związana nie tylko z ochroną tego co jest, ale z dostosowaniem się do nowych realiów, będzie wiatrem w żagle dla przedsiębiorców, którzy zmagają się z trudnościami na wielu frontach – mówi.
Z kolei Jolanta Szydłowska zaznacza, że jednym z istotnych rozwiązań, które mogą pomóc pomorskim firmom w najbliższej przyszłości, jest przedłużenie zwolnień z opłacania składki ZUS dla małych oraz średnich przedsiębiorstw, o co apelował PZP Lewiatan.
– Oczekujemy prostych mechanizmów – mówi Jolanta Szydłowska. – Jesteśmy przeciwni mnożeniu i rozpraszaniu pomocy na różne instytucje. Przedsiębiorcy nie są w stanie również czasowo analizować i poszukiwać wszystkich źródeł tej pomocy. ZUS, WUP i PUP-y są dla nas sprawdzonym źródłem. Dlatego najlepszym rozwiązaniem dla firm byłoby przedłużenie mechanizmów pomocowych w instytucjach dotychczas je świadczących. Pomoc będzie niezbędna, szczególnie wobec wymienianych już wcześniej branż. Kłopoty dopiero nadciągają.
Oprac.: Marta Wiloch – Zespół redakcyjny PORP, WUP w Gdańsku