Zatrudnianie obcokrajowców to w obecnej sytuacji na pomorskim rynku pracy zjawisko dość powszechne. W zeszłym roku deklaracje o chęci zatrudnienia obcokrajowców złożyło 132 tys. pracodawców. Przyjęcie do pracy cudzoziemców wiąże się nie tylko z szeregiem procedur, które musi wypełnić pracodawca lub agencja pracy, ale również z wieloma innymi aspektami społecznymi, takimi jak chociażby bariera językowa czy różnice kulturowe.
Wielokulturowość, a przede wszystkim umiejętność zarządzania różnicami kulturowymi, jest z jednej strony koniecznością i wyzwaniem dla wielu przedsiębiorców. Z drugiej strony, to źródło nowych wartości. Firmy, w których akceptuje się i szanuje różnice wynikające z różnych narodowości pracowników, mają ułatwiony dostęp do unikalnej wiedzy o zagranicznych rynkach, specyfice odbiorców i ich preferencjach, zachowaniach i potrzebach. Tworzenie dobrych, atrakcyjnych miejsc pracy w różnorodnym zespole to dla wielu pracodawców zadanie niezwykle ważne, ale też trudne. O dobrych przykładach i tworzeniu przyjaznych miejsc pracy w międzynarodowym środowisku rozmawiamy z Martą Siudak, specjalistką HR z firmy Kemira.
W Państwa firmie, w gdańskiej siedzibie, zatrudnionych jest obecnie 250 osób. Prawie ¼ z nich to pracownicy spoza Polski.
Dokładnie. W naszej siedzibie pracują pracownicy z bardzo wielu krajów, w sumie 14 narodowości. Są to pracownicy z Europy, ale także z Indii, Afryki czy Ameryki Południowej. Mamy tu prawdziwy tygiel kulturowy.
Przyjeżdżają na Pomorze na chwilę czy raczej na dłużej?
Nasza firma najczęściej zatrudnia na czas nieokreślony. Dlatego pracownicy mogą wiązać swoje plany zawodowe i życiowe z Pomorzem na dłużej. Powody przyjazdu są różne – chęć doświadczenia czegoś nowego, poznanie Polski, powody osobiste, zawodowe wyzwanie. Znaczna część z tych osób zostaje potem w Polsce, z naszym krajem czy regionem wiąże swoją przyszłość, zakłada tutaj rodzinę. Pomorski rynek pracy jest bardzo atrakcyjny. Mamy tutaj bardzo niskie bezrobocie, do tego dochodzą walory samego Pomorza, które też zachęcają żeby zostać. To dobre miejsce do życia i pracy.
Decyzja jest podjęta, kandydat decyduje się na podjęcie pracy w Waszej firmie i ryzykuje przeprowadzkę do Gdańska. Jakie wsparcie Kemira proponuje swoim nowym pracownikom?
Bardzo szerokie. Oczywiście uruchamiamy wsparcie proceduralne dla pracowników spoza Unii Europejskiej w celu uzyskania pozwolenia na pobyt i pracę. Takich procedur nie potrzebują obywatele UE. Ale wszyscy, którzy podejmują pracę w naszej gdańskiej siedzibie otrzymują pomoc i wsparcie w wielu aspektach. U nas nikt nie jest samotną wyspą. Liderzy zespołów od pierwszego dnia pracy interesują się nowym pracownikiem i pomagają w codziennych sprawach. Komunikujemy się wszyscy w języku angielskim, wszystkie dokumenty również są w tym języku, dlatego w czasie pracy nie pojawia się problem bariery językowej. Natomiast zależy nam, aby nasi zagraniczni pracownicy mogli się czuć bardziej komfortowo poza firmą i potrafili się komunikować po polsku, by nie mieć problemów przy zakupach czy w urzędzie. Dlatego finansujemy im lekcje języka polskiego, gdzie uczą się oczywiście języka użytkowego, ale także dowiadują o naszej obyczajowości, kulturze, przepisach, odgrywają sceny z życia codziennego, w których mogą się znaleźć. Zachęcamy też wszystkich do wzięcia udziału w szkoleniu „Cultural Awareness”, które ma na celu uzmysławiać ludziom czym są różnice kulturowe i jaki mogą mieć wpływ na pracę i postrzeganie innych. Propagujemy kulturę otwartości i poszanowania odmienności, uczymy jak radzić sobie ze stereotypami. To ważne i potrzebne szkolenie, zwłaszcza w tak międzynarodowym środowisku jak nasze.
Czyli pracownik ma wsparcie firmy nie tylko w biurze, ale również poza nią?
Dokładnie tak. Nasza firma opiera się na wartościach. Jedną z nich jest troska o ludzi, a inna odnosi się do tego, że sukcesy odnosimy wspólnie. Chcemy, by każdy pracownik dobrze się czuł i chętnie przychodził do pracy. Do tego potrzebne jest nie tylko atrakcyjne miejsce pracy, ale również przyjazna atmosfera, poczucie przynależności. Nasi pracownicy spotykają się również poza pracą, mamy liczne wydarzenia integrujące zarówno całą kadrę, jak i poszczególne zespoły. Chcemy tworzyć między sobą nie tylko relacje biznesowe. Funkcjonuje u nas pojęcie „Buddy”, czyli kumpel – innymi słowy, jeden z pracowników z dłuższym stażem opiekuje się nową osobą, dając jej wsparcie we wszystkich aspektach, których potrzebuje. Mogą być to trudności ze zrozumieniem zawiłości polskiego prawa pracy albo z trafieniem w jakieś miejsce, znalezieniem przedszkola dla dziecka, wytłumaczeniem kultury pracy w firmie. Buddy po prostu pomaga nie czuć się obco.
Uwrażliwienie pracowników na różnice kulturowe to ważny aspekt w zarządzaniu wielonarodowym zespołem…
Oczywiście. Trzeba nieustannie poszerzać świadomość i być otwartym na innych, szanować różnice, odmienność. To chcemy codziennie przekazywać naszym pracownikom. Międzykulturowy zespół to nie tylko różnice językowe, ale szeroko pojęta komunikacja. Jeden gest może mieć zupełnie przeciwstawne znaczenia w dwóch różnych kulturach. Nie rozumiejąc tych różnic i nie szanując ich, trudno efektywnie współpracować.
Bardzo dziękuję za rozmowę.