Rynek pracy w powiecie kartuskim oceniany w ramach badania Barometr zawodów w ciągu roku nie uległ większym zmianom. Nadal zdecydowaną większość stanowią zawody zrównoważone. W badaniu ubiegłorocznym (prognoza na rok 2017) zawody te stanowiły 59,4% wszystkich ocenianych zawodów, natomiast w badaniu tegorocznym (prognoza na rok 2018), przeprowadzonym we wrześniu br. udział ten nieznacznie zmalał – do poziomu 58,3%.
Drugą co do wielkości udziałów grupę stanowią zawody deficytowe, czyli takie, w których pracodawcy mogą odczuwać problemy z zapełnieniem wolnych stanowisk pracy. Udział zawodów deficytowych wzrósł o 3,7 p.p. (z 35,0% do 38,7%). Z drugiej strony, w porównaniu do ubiegłego roku, mniej jest zawodów nadwyżkowych (mniej miejsc pracy w stosunku do liczby osób jej poszukujących). Eksperci przewidują, że zawody te w 2018 roku stanowić będą 3,1% zawodów występujących na kartuskim rynku pracy, natomiast w badaniu na rok 2017 zawody te stanowiły 5,6% (spadek o 2,5 p.p.).
Transkrypcja danych do wykresu do pobrania tutaj (PDF; 532 KB).
Specyfika powiatu kartuskiego
Eksperci w tegorocznym badaniu zdiagnozowali 63 zawody deficytowe. W tej grupie jest aż 31 zawodów, które uznawane były za deficytowe w każdej z trzech edycji badania. Szczególną uwagę warto zwrócić na te zawody, które od początku realizacji badania Barometr zawodów są w deficycie, a w skali całego województwa znalazły się w tegorocznym badaniu wśród zawodów zrównoważonych. Będą to tym samym zawody, w których sytuacja jest specyficzna w powiecie kartuskim w porównaniu do całego województwa.
Dwa zawody związane są z budownictwem. W zawodzie kierownicy budowy brakuje osób z odpowiednimi kwalifikacjami przy ciągle dużym zapotrzebowaniu pracodawców. Natomiast w przypadku kamieniarzy decydujące znaczenie mają warunki pracy (praca jest ciężka), a z drugiej strony osoby wykonujące ten zawód często zakładają własną działalność gospodarczą, wobec czego brakuje kandydatów do pracy na etacie.
Kolejny zawód to mechanicy maszyn i urządzeń - deficyt wynika z braku kandydatów z odpowiednimi kwalifikacjami, a także braku osób, które chcą rozpocząć edukację w tych zawodach.
W dwóch ostatnich zawodach z tej grupy przewidywany jest wzrost zapotrzebowania. W przypadku psychologów i psychoterapeutów wiązać się on ma z większą świadomością potrzeby korzystania z tego rodzaju usług, a deficyt związany jest z niskimi zarobkami w placówkach publicznych oraz zakładaniem własnej działalności gospodarczej przez osoby wykonujące ten zawód.
W powiecie kartuskim na wzrost zapotrzebowania na pracowników socjalnych wpływ ma powstawanie nowych punktów usług społecznych. Natomiast deficyt wynika głównie z braku chętnych do nauki na kierunku pracy socjalnej.
Skutki nawałnicy odczuwalne dla rynku pracy
W tegorocznej edycji badania eksperci zaliczyli dwa zawody do deficytowych m.in. w związku z potrzebą usuwania skutków sierpniowej nawałnicy. Pierwszy z nich to robotnicy leśni. W poprzednich edycjach zawód ten był w grupie zrównoważonych. Obecnie, właśnie w związku z potrzebą uprzątnięcia znacznych terenów leśnych, przewidywany jest wzrost zapotrzebowania na pracowników wykonujących ten zawód. Deficyt wynika z braku osób z odpowiednimi uprawnieniami, a z drugiej strony praca jest ciężka, niebezpieczna i nisko płatna.
Drugi zawód deficytowy, w którym odnotowano wzrost zapotrzebowania w związku z wichurą to elektrycy, elektromechanicy i elektromonterzy. Wzrost ten wynika z konieczności naprawy uszkodzonych linii energetycznych. Natomiast główną przyczyną deficytu jest brak uprawnień SEP u kandydatów (głównie absolwentów szkół).
Z nadwyżki do deficytu
Warto zwrócić uwagę na jeszcze dwa zawody deficytowe, które wyróżniają się tym, że w badaniu w 2015 roku uznane zostały za nadwyżkowe, a dwa lata później, w tegorocznym badaniu, znalazły się w deficycie.
Pierwszy z tych zawodów to specjaliści ds. zarządzania zasobami ludzkimi i rekrutacji. W badaniu z roku 2015 wskazywano, że jest to często wybierany kierunek studiów, natomiast nie ma zapotrzebowania na osoby wykonujące ten zawód. W tegorocznej edycji badania wskazano na problem braku odpowiednich predyspozycji u kandydatów, w zawiązku z czym pracodawcy mają problem ze znalezieniem osób spełniających ich wymagania.
W przypadku sprzątaczek i pokojowych w badaniu w 2015 roku wskazywano na zbyt dużą liczbę osób chętnych do pracy. Natomiast w tegorocznym badaniu prognozuje się wzrost zapotrzebowania na tego typu usługi wśród prywatnych odbiorców. Deficyt wynika głównie z warunków pracy, która jest ciężka, nisko płatna, często wymagane jest orzeczenie o niepełnosprawności.
Stale w nadwyżce
Z roku na rok zmniejsza się liczba zawodów, które według prognozy znajdą się w nadwyżce. Na rok 2016 wskazywano 14 takich zawodów, na rok 2017 – 9, a w tegorocznej prognozie na rok 2018 zdiagnozowano już tylko 5 zawodów nadwyżkowych. Każdy z nich znajdował się w tej grupie we wszystkich dotychczasowych edycjach badania.
Dla zawodów ekonomiści, specjaliści administracji publicznej oraz sekretarki i asystenci przyczyna prognozowanej nadwyżkowości tkwi w zbyt dużej liczbie absolwentów szkół/uczelni, na których nie ma zapotrzebowania lokalnego rynku pracy. W zawodzie pracownicy administracyjni i biurowi jest zbyt wiele osób chętnych do pracy ze względu na błędne wyobrażenie o warunkach pracy. Podobnie sprawa przedstawia się z filozofami, historykami, politologami i kulturoznawcami – pracodawcy nie poszukują osób wykształconych w tych kierunkach.
"Barometr zawodów" jest prognozą zapotrzebowania na pracowników w 2018 r. Sytuacja w niektórych zawodach może się zmienić w zależności od uwarunkowań rynkowych.