Ostatnie miesiące potwierdziły, że jedyną stałą w otaczającej nas rzeczywistości jest zmiana. I chociaż obecnie wszystkie aspekty naszego życia ospałym krokiem zaczynają zmierzać ku tzw. normalności, to nadal dominującym uczuciem są obawy.
Na skutek pandemii doświadcza ich na polu zawodowym wielu specjalistów i menedżerów. Według najnowszego raportu firmy Hays Poland i Deloitte „Nowe oblicze normalności. Perspektywa pracowników” ma je co druga osoba posiadająca pracę. I chociaż aż 94 proc. zatrudnionych uważa, że posiada niezbędne kompetencje do pracy na zajmowanym stanowisku, to 74 proc. jest zdania, że teraz jest sprzyjający czas na zdobywanie nowych umiejętności i kwalifikacji. Dlatego pozostają aktywni, inwestując we własny rozwój. Chcą być atrakcyjni w oczach potencjalnych pracodawców, z których niespełna 50 proc. zadeklarowało w badaniu, że planuje zatrudnić nowych pracowników.
Bo to właśnie kompetencje w najbliższym czasie mają decydować o pozycji kandydatów na rynku pracy.
Rynek pracy jak po burzy
Wyzwania, z jakimi przyszło się mierzyć pracodawcom, aby zachować ciągłość biznesową, wymagały od nich szybkich i elastycznych decyzji. Praca zdalna z dnia na dzień stała się koniecznym rozwiązaniem stosowanym powszechnie tam, gdzie było to możliwe; dla niektórych organizacji i ich pracowników – doświadczeniem, z którym spotkali się po raz pierwszy.
Taki tryb funkcjonowania firm niósł ze sobą nie tylko trudności natury technologicznej czy logistycznej, ale także, a może i przede wszystkim, wyzwania związane z zarządzaniem rozproszonym zespołem. Brak ergonomicznego stanowiska pracy, dzielenie wspólnej przestrzeni z domownikami, ale także ograniczone kontakty personalne, również te na płaszczyźnie zawodowej, dodatkowo potęgowały odczuwany dyskomfort.
Jak wynika z badania, aż 97 proc. firm podczas pandemii korzystało z rozwiązań pracy zdalnej, ale tylko 22 proc. z nich przyznało, że nie było to proste zadanie.
Nadal sytuacja na rynku pracy nie jest klarowna. Wszechobecna niepewność generuje wśród pracowników obawy o zawodową przyszłość. Odczuwają oni m.in. lęk przed utratą pracy, niższymi zarobkami, czy pracą poniżej posiadanych kwalifikacji. To z kolei przekłada się na wyzwania natury finansowej, brak satysfakcji z wykonywanej pracy, a w efekcie również na obniżoną jakość życia.
Źródło: Raport Hays Poland i Deloitte „Nowe oblicze normalności” 2020
Transkrypcja danych do wykresu: Obawy występujące wśród osób posiadających pracę (PDF; 93 KB)
Aż 76 proc. respondentów jest w stanie zaakceptować zmianę warunków współpracy, jeśli pozwoli im to na zachowanie obecnego miejsca zatrudnienia. Są skłonni przystać na zmniejszenie świadczeń pozapłacowych (51 proc.), zwiększenie zakresu obowiązków (46 proc.), cofnięcie premii (42 proc.), zmniejszenie wymiaru etatu (42 proc.), czy zablokowanie awansu lub podwyżki (39 proc.). Obniżenie poziomu wynagrodzenia akceptuje tylko 33 proc. pracowników, co wynika zapewne z faktu, że stanowi ono istotną rolę w budowaniu satysfakcji z pracy.
Zastanawiać może jednak fakt, że pomimo tak niepewnej sytuacji prognozowanej w dłuższej perspektywie czasowej, 46 proc. osób biorących udział w badaniu uznało za wielce prawdopodobny scenariusz zmiany miejsca zatrudnienia na przestrzeni trzech lat.
Kompetencje potrzebne do pracy
Dynamiczna sytuacja spowodowana przez COVID-19 zapoczątkowała zapotrzebowanie na nowe kompetencje. Pracodawcy pomimo przeprowadzonych w bieżącym roku zwolnień, planują rekrutacje mające na celu wyrównanie poziomu zatrudnienia sprzed okresu pandemii. Zatrudniani będą jednak nowi pracownicy, o unikalnych kompetencjach i doświadczeniu zawodowym innym niż to, które posiadały osoby zwolnione. Ma to na celu budowanie przewagi tak, aby w nowej rzeczywistości być tuż przed konkurencją. Warto przecież wprowadzać zmiany w istniejącym już modelu biznesowym, bo to może przełożyć się bezpośrednio na restrukturyzację czy nowe inwestycje.
Źródło: Raport Hays Poland i Deloitte „Nowe oblicze normalności” 2020
Transkrypcja danych do wykresu: Czy posiada Pan/Pani wszystkie kompetencje potrzebne do pracy na obecnym stanowisku (PDF; 41 KB)
Należy przy tym pamiętać, że pandemia nie rozwiązała problemu luki kompetencyjnej. Te umiejętności, które były trudne do pozyskania do tej pory, nadal takie pozostaną. Kandydaci posiadający określone kwalifikacje, cenne i poszukiwane jeszcze przed pandemią, mają silną pozycję w negocjacjach z firmami również obecnie. Pracodawcy jednak zdecydowanie ostrożniej podchodzą do kwestii zatrudniania i oferowanych warunków obecnym, ale i potencjalnym pracownikom.
Na brak interesujących ofert pracy w najbliższej przyszłości nie będą narzekać m.in. eksperci IT – szczególnie z zakresu cyberbezpieczeństwa czy rozwiązań chmurowych – a także analitycy finansowi i biznesowi, specjaliści w dziedzinie badań klinicznych, automatyzacji oraz e-commerce.
Eksperci z Hays Poland zauważają jednocześnie, że z uwagi na coraz większą liczbę specjalistów poszukujących zatrudnienia, na rynek pracy trafia więcej wysokiej jakości aplikacji. To z kolei przekłada się na możliwość pozyskania przez firmy odpowiednich kandydatów.
Niewątpliwie rynek pracy zmienia się na naszych oczach bardzo dynamicznie. Nadal jesteśmy w okresie przejściowym, który zdecydowanie nie przypomina tej normalności sprzed epidemii koronawirusa. Zmianie uległy zarówno aspiracje zawodowe pracowników, jak i strategie zatrudnienia firm. Stąd kluczowym jest, zdaniem ekspertów, podkreślenie wagi myślenia o przyszłości. Obecna sytuacja wymaga nie tylko dopasowania się do nowych realiów, ale także planowania perspektywicznego. Dlatego już teraz pracodawcy powinni zacząć analizować, jakich kompetencji będą oczekiwać w bliższej bądź dalszej perspektywie od kandydatów. To wyznaczy również kierunek rozwoju firm, a także przekwalifikowania się pracowników.
I o ile do tej pory mówiło się o rynku pracownika, a chwilę wcześniej o rynku pracodawcy, teraz najprawdopodobniej – zdaniem ekspertów – będzie to rynek kompetencji.
Oprac.: Barbara Zabłocka – Wydział Pomorskiego Obserwatorium Rynku Pracy, Zespół redakcyjny PORP, WUP w Gdańsku