Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, jak istotną i nieocenioną wartością w naszym życiu jest praca. Nastały czasy, kiedy zwracamy baczniejszą uwagę na nasze poczucie komfortu. Już nie bieg po kolejny awans ma decydujące znaczenie – w gąszczu priorytetów zaczynamy dostrzegać również nasze życie osobiste. „Goniące” terminy zawodowe, pilne sprawy „na przedwczoraj”, zdają się ustępować miejsca naszemu flow. Chcemy coraz częściej czuć się szczęśliwi, zadowoleni, zaopiekowani. Pokolenie z okresu „wyścigu szczurów” pozazdrościło młodszej generacji wyluzowanego chilloutu, radości i błysku w oku. Bo przecież nie samą pracą człowiek żyje.
Miłosz, lat 26: „Fajne miejsce pracy…. Hhmmm.. zdecydowanie miejsce, w którym będę się czuł swobodnie, na luzie, z dostępem do muzyki, wielkiego okna ze świeżym powietrzem. Kasa to ważna rzecz, ale czy jest priorytetowa? Chillout i atmosfera, to się liczy.”
Jeszcze do niedawna, przyzwyczajeni do wielowymiarowego postrzegania naszego życia, z powodzeniem oddzielaliśmy grubą linią pracę zawodową od spraw osobistych czy relaksu. Edukacja szkolna rozumiana jako proces zdobywania wiedzy, nawet tej akademickiej, stanowiła tylko wstęp do dorosłości, nasze pasje nie zbiegały się z szeroko pojmowaną karierową zawodową.
Obecne tempo życia codziennego niejako wymusiło integrację sfery zawodowej z tą osobistą, pokazując jak elastycznie mogą ze sobą współpracować i przenikać się wzajemnie. Tak bardzo modny jeszcze nie tak dawno work-life balance ustąpił miejsca idei work-life integration. Wkraczając w etap czwartej rewolucji przemysłowej zdominowanej rozwojem technologii, posiedliśmy możliwość łączenia wszystkich elementów, które składają się na nasze życie, tak aby dawały spójną całość i przeplatały się ze sobą. Zaowocowało to niewątpliwie nowymi możliwościami dla konsekwentnie zmieniającego się rynku pracy i ma bezpośredni wpływ na miejsca, formy i charakter samej pracy. Także na pracowników oraz pożądane na rynku pracy kompetencje.
Jak zatem tworzyć te szczęśliwe miejsca pracy?
Oczywistym jest fakt, że kultury firmy nie buduje się z dnia na dzień. To proces wieloletni, który swój bieg rozpoczyna na szczeblu zarządu i stanowisk dyrektorskich, a rozwijany „w dół” z udziałem menadżerów, zarówno wyższego jak i średniego szczebla, ma realne i bezpośrednie przełożenie na pracowników szeregowych. Zważywszy na fakt, iż właśnie jesteśmy graczami rynku pracownika, nie ulega wątpliwości, że ruch leży aktualnie w gestii pracodawców. Przyjazne środowisko pracy od strony czysto analitycznej to zysk dla firmy, ale również wymierne korzyści dla obu stron. Niemniej jednak jeszcze nadal ogromne wyzwanie dla biznesu.
Anna, lat 30: „Dobre miejsce pracy to takie, gdzie mam perspektywę rozwoju, jasny zakres obowiązków, które mogę wykonać samodzielnie. Do tego jeszcze miła atmosfera i szef, który jest bardziej liderem/ partnerem. No i kasa musi się zgadzać.”
I ku zaskoczeniu większości – pieniądze to nie wszystko. Już nie tylko wynagrodzenie wpływa na naszą decyzję o podjęciu bądź zmianie zatrudnienia w danej firmie, chociaż to niewątpliwie nadal ważny czynnik. To konieczność zadbania o nasze potrzeby (czyt. potrzeby pracowników). Aczkolwiek nie chodzi bynajmniej o kolejne benefity czy bonusy pozapłacowe użyte jako krótkoterminowa karta przetargowa. Atutem dobrego, pokuśmy się nawet o sformułowanie „szczęśliwego”, miejsca pracy są konkretne działania pracodawcy skierowane w kierunku pracownika.
To przede wszystkim umiejętność uważnego słuchania oraz stwarzania przestrzeni do wyrażania przez nas sugestii, odczuć, pomysłów, które w oparciu o strategię firmy można wdrażać w organizacji. Istotne jest, aby kierunek naszych działań zawodowych był jasno określony i niekwestionowany. Abyśmy wiedzieli, dlaczego tu jesteśmy, dokąd zmierzamy, co jest dla nas wyznacznikiem. To klucz do sukcesu.
Marta, lat 35: „Dobre miejsce pracy to spokój. W takim sensie, że każdy wie, co ma robić. A nie Marta to, Marta tamto itd.”
W ten sposób pracownik ma poczucie, że jest ważny dla firmy i może aktywnie uczestniczyć w jej życiu. Ma przeświadczenie, że coś od niego jest zależne w organizacji. To właśnie jego zaangażowanie decyduje o tym, czy założony przez menadżerów cel zostanie osiągnięty. A im większe zaangażowanie i poczucie odpowiedzialności, tym większa satysfakcja z wykonywanych obowiązków. Równolegle to również zysk dla firmy, bo spełniony pracownik to wydajny pracownik. Zadowoleni pracownicy zdecydowanie bardziej są kreatywni, a co za tym idzie i bardziej produktywni. A przecież o to w tym wszystkim chodzi. Czasy, kiedy to zarząd był centrum zawiadowczym, odeszły do lamusa. Stąd tak istotne jest, abyśmy mieli poczucie, że jesteśmy partnerami w biznesie. Motywowanie zespołu, budowanie relacji opartych na wspólnym rozumieniu wartości, wzajemnym wsparciu i czytelnej komunikacji to niemierzalne bonusy, które mają moc sprawczą.
Beata, lat 50 lat: „Oczywiście świetna atmosfera, rozwój osobisty, świetna płaca i docenienie mojej pracy. Tak w skrócie.”
Dokładając do tego naszego szefa jako mentora, który dostrzega nasz potencjał i potrafi pokierować naszą karierą inwestując w nasz rozwój zawodowy, zmierzamy do stworzenia w miejscu pracy szczęśliwej przystani. W bliższej bądź dalszej perspektywie to zawsze wymierne efekty dla firmy, bo z jednej strony, świadomość pracodawcy, że dobrze wyszkolona kadra sprawniej i efektywniej realizuje powierzone zadania, co przekłada się na konkurencyjność firmy na rynku pracy. Z drugiej zaś – uświadomienie zespołu, w jaki sposób ich dobra praca wpływa na klientów, lokalną społeczność czy środowisko. Poczucie dumy z dobrze wykonanej pracy sprawia, że pracownicy są bardziej elastyczni, przychylniej patrzą na zmiany organizacyjne w firmie. Częściej też identyfikują się z firmą rozumiejąc jej cele i misję. Ponadto, pracownik czuje się wyróżniony i doceniony. A to z kolei prowadzi do dialogu, wymiany wiedzy i doświadczeń na linii pracodawca – pracownik. Bo nikt inny lepiej nie wypromuje marki organizacji, dla której pracuje niż właśnie spełniony pracownik. Tak wiele za tak niewiele.
Czy można inaczej?
Domeną współczesnych czasów jest bieżący dostęp do informacji z każdego zakątka świata. Nowoczesne technologie, tak bardzo pożądane szczególnie przez młodszą generację, aczkolwiek obecne w życiu prawie każdego człowieka, dają nieograniczone możliwości. Skoro tak, to przecież bez znaczenia jest miejsce pracy, rozumiane jako fizyczna przestrzeń, w której wykonujemy obowiązki służbowe. Idąc tym tropem, zaryzykujmy stwierdzenie, że możemy pracować gdziekolwiek chcemy, oczywiście biorąc pod uwagę specyfikę danej branży. Obecnie elastyczny czas pracy to już nie przywilej. To wymóg zmieniającego się rynku pracy. Nasz świat zawodowy i prywatny są kompatybilne, a my powinniśmy umiejętnie się między nimi przełączać, korzystając z dobrodziejstw świata techniki, mechaniki czy automatyki. I to jest właśnie ta integracja, o którą obecnie zabiegamy. A skoro wydajność jest pożądanym miernikiem zysku dla firmy, warto wewnętrznie zorganizować pracę tak, aby umożliwić pracownikowi pracę w godzinach, w których pracuje mu się najlepiej i jest najbardziej produktywny. Bo przecież istotna jest jakość i efekt pracy, za który jesteśmy rozliczani, a nie czas spędzony w miejscu pracy. Tym samym zwiększa to samodzielność pracowników w sposobie zarządzania własnym czasem, jak również buduje przyjazną atmosferę w danej organizacji oraz przełamuje schematyczne i rutynowe działania.
Radosław, lat 37: „Dobra atmosfera, rzetelny i słowny pracodawca. Normalne godziny pracy, nadgodziny płatne ekstra, a nie odbieranie w wolnym.”
Pracodawcy zdają się dostrzegać i odpowiadać na potrzeby osób, za które są zawodowo odpowiedziani. Wiedzą, że firmom dbającym o dobrą atmosferę, dającym zatrudnionym większą niezależność w wykonywaniu obowiązków oraz możliwość zachowania work-life integration, łatwiej jest pozyskać, a później zatrzymać w swoich strukturach wykwalifikowanych specjalistów. Szczególnie jest to istotne przy niedoborze kompetencji na rynku pracy i stanowi coraz większe wyzwanie dla firm poszukujących odpowiednich kandydatów.
Niezależnie jednak od warunków zastanych w danej organizacji, pracownicy sami muszą zadbać o swoje szczęście w miejscu pracy. Bierności mówimy nie. Warto wyjść z własnych „pudełek”, doceniać siebie wzajemnie, wspierać i aktywnie zmieniać przestrzeń, w której spędzamy ze sobą codziennie czas. Spróbujmy, bo poczucie szczęścia w miejscu pracy budująco wpływa na nasze życie. A pozytywne emocje scalają relacje i ożywiają ludzi.
Dominika, lat 27: „Dobre miejsce pracy to praca z uczciwymi współpracownikami.”
Oprac.: Barbara Zabłocka – Wydział Pomorskiego Obserwatorium Rynku Pracy oraz Zespół redakcyjny PORP, WUP w Gdańsku